XVI Rajd Bałwan Pieszyce 2009, Wiejski

PIĄTEK
W piątek 6 lutego 2009 spotkaliśmy się pod Szkołą Podstawową nr 315. Do Pieszyc dojechaliśmy dość szybko ładnym busikiem. Podróż była bardzo zabawna, wszyscy śmiali się do łez. Oskar udawał dziewczynę.  Dziewczyny ciągle się z niego nabijały.
O godzinie 18.00 mieliśmy uroczysty apel rozpoczynający rajd. Wszystkie drużyny w mundurach na apelu prezentowały się imponująco. Drużynowy zameldował naszą drużynę stan 16. Później była kolacja, na kolacje zabraliśmy kanapki z domu, aby nie tracić czasu na przygotowania posiłku.
Po krótkiej odprawie drużynowych, drużynowy podzielił nas na małe grupy, które zostały przydzielone do warsztatów z różnych dziedzin. Konrad Nowicki i Filip Cygan byli na warsztatach z majsterki, robili sztachetę i płot.
Sonia Kłak i Ania Tokarska, Basia Brzegowa i Agnieszka Bohdanowicz były na warsztatach gastronomicznych  wszyscy uczyli się lepić pierogi i wałkowali ciasto na pierogi.
Ewa Frankowska i Klaudia Christ na warsztatach plastycznych miały zajęcia ze słomy i robiły dekoracje na wieczorną „Sztachotekę”.
Oskar Kaszubowski i Rafał i Marek Kiszczyszyn poszli na warsztaty z wyszywania i całkiem im to dobrze szło.
Miśka Czerniec i Tosia Klimkiewicz uczestniczyły w warsztatach z Ziołolecznictwa.
Kuba Kiszczyszyn i … na zajęciach plastycznych wykonywali dekorację na wieczorna Sztachotekę było bardzo ciekawie i zabawnie.
 Po 22.00 rozpoczęła się cisza nocna, druh wrócił z odprawy przedstawił nam program na następny dzień i  poszliśmy spać.
SOBOTA:
W sobotę 7 lutego 2009 po pobudce i toalecie porannej przygotowaliśmy się do ocenianego „Wiejskiego Śniadania”.
Stół nakryliśmy kwiecistym obrusem i wieloma wiejskimi atrybutami takimi jak garnki gliniane i drewniane, smalec babuni i serek wiejski był przed każdym harcerzem.Ocena  był bardzo dobra –uwierzyliśmy że warto się starać. Następnie po śniadaniu szybkie przygotowania do biegu harcerskiego.
Właściwie nie był to bieg harcerski tylko Rajd z punktami  sprawdzającymi wiedzę z technik harcerskich. Wyruszyliśmy jako druga drużyna. Zaraz po wyjściu ze szkoły na punkcie była „Musztra”. Pierwsze urwane punkty za źle wykonaną komendę "W Trójki w prawo zwrot".Trudno musztra to jest nasze waskie gardło... a na trasie rajdu czekały nas różne niespodzianki, wielu z nas myślało, że umie, (ale tylko myślało)np. alfabet morsea czy musztrę. Kłopoty były również na terenoznawstwie i ogniskach mieliśmy mieszane uczucia czy to, czego uczymy się na zimowisku jest dobrze ocenione przez organizatorów rajdu i musimy się jeszcze bardziej uczyć z tych samych podręczników. Do szkoły wróciliśmy o 14 na ostatnim punkcie była nasza przyboczna Kamila i miała punkt ze struktury ZHP.
Po obiedzie, czyli zalewanych wrzątkiem zupkach i daniach w 5 minut zaczęły się przygotowania do sprawdzenia wiedzy z testów i wieczornej SZTACHOTEKI.
Wieczorna „SZTACHOTEKA” to pokaz świetnej zabawy i harcerskich umiejętności śpiewania, recytowania i wspaniałej zabawy.
Organizatorzy czyli KI Mrówkojady bardzo profesjonalnie przygotowali wieczór.  To była bardzo dopracowana zabawa i dekoracja która robiła wielkie wrażenie.Czuliśmy się jak na prawdziwej wiejskiej potańcówce.
NIEDZIELA: Rano w Niedzielę kilkoro z nas uczestniczyło w Mszy św. w kościele w Pieszycach.
Śniadanie trochę ubogie i sprzątanie w klasie w której spaliśmy.
W niedzielę zorganizowany był TARG Wiejski na którym należało kupować i gospodarstwo rolne.
Zabawa była bardzo fajna i ciekawa. Cała drużyna pomnażała majątek gospodarstwa rolnego a drużynowy robił stosowne zakupy.
Jednak zdarzył się bardzo przykry incydent… podczas zakupów ktoś zabrał nasze zakupione drobne narzędzia –widły, grabie… itp.
W konsekwencji najbogatszemu gospodarstwu rolnemu posiadającemu pole, dom, traktor, kombajn, oborę i 30 świń, kurnik i kaczki w znaczącej ilości -ujęto punkty za brakujące grabie i widły…..
W konsekwencji przegraliśmy wysoką I lokatę.
Jak to zwykle bywa w przeciąganiu liny nigdy nie byliśmy dobrzy. Zajęliśmy III miejsce. 
W podsumowaniu całego Rajdu do ostatniej chwili nie był znany wynik punktacyjny , czyli wchodziliśmy na APEL końcowy z myślą że wypracowaliśmy sobie znaczącą różnicę punktacyjną nad II drużyną 10 ŚDH Mrówkojady.
Na apelu wszystko się wyjaśniło.
I miejsce zajęła 10 ŚDH Mrówkojady im.Aleksandra Kamińskiego
II miejsce 29 ŚDH Dęby im. Andrzeja Małkowskiego
GRATULUJEMY zwycięzcom.

WRAŻENIA UCZESTNIKÓW RAJDU BAŁWAN 2009 
Klaudia Christ:
W sobotę poszliśmy na bieg do lasu. Byłam zmęczona ta wędrówką, ale nie poddałam się.Było 7 punktów, na których mieliśmy bardzo ciekawe zadań.Wieczoren wspaniała "SZTACHOTEKA". Ten dzień bardzo mi się podobał. 
Filip Cygan i Oskar Kaszubowski:
W sobotę poszliśmy na wędrówkę. Wędrowaliśmy po lesie szukając punktów. Wszyscy byli bardzo zadowoleni i zmęczeni. Na jednym z punktów był alfabet morse’a.Filip nie wiedział jak jest T. Gdy wróciliśmy odbyły się testy. Nasz test poszedł nam (okropnie)… Potem przebraliśmy się i poszliśmy na sztachotekę. Wszystkie wieśniaki znakomicie się bawiły. Potem grzecznie poszliśmy spać.
Basia Brzegowa i Ewa Frankowska 
Sobota zaczęła się pobudką o 7:30. Szybko ubraliśmy się i poszliśmy się umyć. Następnie odbyło się nasze śniadanie. Było pyszne (jak zawsze) Po śniadaniu wybraliśmy się na bieg patrolowy. Było 7 punktów , które nam dość dobrze nam to poszły. Przy 4 punkcie,
Filiposzek nie wiedział jak jest „t” w Alfabecie Morse’a. Idąc do następnego punktu zobaczyliśmy drwali i pięknego, lecz mokrego konia. Był śliczny. Nasza Basia (miłośniczka koni) nie mogła odlepić oczu od niego. Po drodze do ostatniego punktu, (który znajdował się w szkole). Wstąpiliśmy do sklepu. Po małych zakupach z radością weszliśmy w drzwi szkoły. Czekała tam na nas Kamila. Dała nam bardzo fajne zadani. Ci co mieli doświadczenie z symboliką grali w „Piotrusia” a reszta drużyny budowała lilijkę z butów. Nawet dobrze nam poszło. Gdy się przebraliśmy i zjedliśmy obiad. 6 wybranych osób poszło na  testy. Poszło nam to w miarę dobrze. Po testach nastąpiła kolacja. Wieczorem była „Sztachoteka” wszystkie zaproszone „WIOCHY” bardzo dobrze się bawiły.
Potem szybkie mycie i nasza drużynka poszła spać. Ten dzień wspominamy miło.
 Ewa z Bahą ;)