»PORADNIK » OGNISKA

OGNISKA

OGNISKA
1.Traperskie (Gwiazda):
Jest to ognisko, w którym leży kilka patyków stykających się swymi początkami w środku paleniska. Palą się tylko one a kiedy opadnie żar dosuwa się patyk do środka tak, by paliła się jego kolejna część. Ognisko daje odrobinę ciepła, niewiele światała i dymu. Idealne np. na próbę trzech piór do ogrzania się w nocy - zagotowania małej ilości wody.
2.Wigwam:
To "standardowy" stosik... co można więcej powiedzieć. Układmay go zazwyczaj wbijjąc na środku pal i opierając o niego coraz to grubsze patyczki.
3.Studzienka:
Niejeden z nas nudził się kiedyś układając z kredek swojego rodzaju wieżę. Dwie kredki wzdłuż, a na nich dwie kredki w poprzek. Ognisko to układa się na tej samej zasadzie.
4.Piramidka:
Jest to studzienka zwężająca się w górę. Szeroka u dołu i węziutka u góry.

Co na rozpałkę?? Bardzo dobrym pomysłem jest kora brzozowa. Bez większego problemu pali się i to bardzo dobrze. Ktoś kiedyś powiedział, że równie dobrze pali się suche (takie brązowe) igliwie. Mimo iż daje ono duży ogień, myślę, że jest to mało eleganckie rozwiązanie. Lepszym jest zastosowanie zamiast igliwia malutkich, tyciutkich gałązek z brzozy. Tych z samego czubeczka, których średnica nie przekracza 1 mm. Palą się doskonale, wyglądają dużo lepiej niż igliwie i przy okazji łatwiej je ułożyć.

Jeżeli chodzi o rodzaje drewna. Mamy do dyspozycji przede wszystkim brzozę i sosnę. Brzoza doskonale się wyżarza. Jeżeli np. planujemy po ognisku żarowisko lub chcemy mieć przy czym się grzać układamy pod ogniskiem podest z grubych brzozowych bali. Im grubsze tym lepsze. Przy okazji nie zaszkodzi użyć brzozowych pali w samym stosiku. Da to piękny i długotrwały żar. Sosna natomiast, w przeciwieństwie do brzozy, zwęgla się. Natomiast jej zaletą jest nasączenie żywicą, która bardzo łatwo się pali. Jeżeli mamy zamiar upiec coś na ognisku, możemy dorzucić do ognia głązki maliny lub jałowca. Wtedy nasza potrawa zyska dodatkowe walory smakowe.

Ognisko może też być sposobem porozumiewania się. Biały dym uzyskamy kładąc do ogniska wilgotne gałęzie. Czarny uzyskujemy analogicznie, jednak zamiast wody (wilgoci) stosujemy coś tłustego.
Zwyczaje ogniskowe 
•W ognisku może znajdować się tylko drewno, igliwie i kora brzozowa
•Ognisko rozpala osoba szczególnie zasłużona, gość lub komendant
•Zasadą jest, ze ognisko rozpala się od jednej zapałki
•Ognisko rozpoczyna się pieśnią obrzędową, różne środowiska mają różne zwyczaje.
•Na ognisku zawsze siedzimy, nigdy leżymy czy pół leżymy
•Przychodząc po raz pierwszy do ogniska wrzucamy do niego kawałek drewna
•Odchodząc od ogniska lub przychodząc ponownie salutujemy
•Z ostatniego ogniska, zabiera się kawałek drewna aby wrzucić go na kolejnym obozie.
•Na ognisku się nie klaszcze. Uznania wyraża się poprzez okrzyki
Strażnik ognia 
•Do ogniska może dokładać tylko strażnik ognia, wyjątek to dołożenie do ogniska po przyjściu. Strażnik dba o to by ogień nie był za duży, by stos ogniskowy wyglądał estetycznie. 
•Strażnik na początku ogniska jest mianowany przez prowadzącego ognisko, a zostaje nim osoba, która czymś się zasłużyła. Prowadzący mówi kto będzie strażnikiem ognia,. Osoba wskazana wychodzi z kręgu i klęka na prawe kolano. Prowadzący przykłada głownię z ogniska do ramion strażnika i mówi "Strzeż tego ognia jak źrenicy własnego oka." Potem przekazuje głownię strażnikowi , którą ten wrzuca do ognia. Jeśli strażników jest więcej to wrzucają Ją wspólnie. 
•Po mianowaniu strażnik nie wraca do okręgu ale stoi poza nim przygotowując sobie chrust. Nie uczestniczy w zabawach.
•Strażnik ognia nosi nakrycie głowy.
•Podchodząc do ogniska strażnik ognia salutuje.
•Do ogniska się dokłada a nie dorzuca !
•Ogniska się nie gasi - czeka aż samo się dopali, czuwa nad tym strażnik ognia zostając przy ognisku tak długo jak trzeba.
Czym palić 
•Drewno sosnowe - z reguły bardzo żywiczne i łatwo palne. Spala się czystym płomieniem umiarkowanie szybko. Grube polana z wierzchu się zwęglają a potem gasną - należy je rozrąbać i ponownie włożyć do ogniska. Zostawia sporo żaru - najlepsze drewno do pieczenia ziemniaków. Niespecjalnie nadaje się do gotowania (zostawia na garnkach trudno zmywalny osad. 
•Drewno brzozowe - zawiera dużo tłuszczu. Pali się dość dobrze - zarówno mokre jak i suche. Wydziela niedużo ciemnego dymu o słodkawym zapachu. Zostawia niewiele popiołu. Podczas spalania wydziela się dużo ciepła. Kora brzozowa doskonale nadaje się na podpałkę, ale także np. do pisania.
•Drewno świerkowe - żywiczne, daje jasny płomień i siwy dym pachnący żywicą. Spala się bardzo szybko i zostawia niewiele popiołu. Dość dobre na podpałkę - zwłaszcza drobne gałązki z dołu pnia. 
•Drewno dębowe - bardzo twarde. Pali się wolno i trwale dając dużo żarzących się węgli. Świetne do pieczenia ziemniaków, ale najlepiej nie marnować do ogniska i użyć do pionierki... 
•Drewno bukowe - pali się dobrze, nawet mokre. Dobrze łupliwe i ciężkie. Popiół po spaleniu jest jasnosiwy. Podczas palenia bardzo daleko strzela iskrami. 
•Jałowiec - drewno miękkie i wonne. Nadaje się na rozpałkę (suche gałązki z rudym igliwiem). Wydziela silny dym o korzennym zapachu. Doskonały do wędzenia. 
Podsumowanie 
•Do rozpałki najlepiej nadaje się kora brzozowa, suche igliwie lub zaschnięta żywica. 
•Najwięcej iskier tworzą liście i igliwie 
•Najszybciej zapalą się gałązki które ponacinano tworząc strużyny. 
•Ognisko trzeba zabezpieczyć kręgiem z kamieni, rowkiem... 
•Zapałki najlepiej nosić w woreczku foliowym albo np. w pudełku po filmie fotograficznym, żeby nie zawilgotniały. 
•Miejsce na ognisko powinno być 100 metrów od ściany lasu.

Wstęp
1. Będąc w lesie cały czas pamiętamy, że "harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać". Tzn że warto wiedzieć jak korzystać z dobrodziejst natury nie krzywdząc jej. Nigdy nie ścinamy żyjących drzew, jeżeli nie jest to konieczne, a jeśli wykorzystujemy żywe drzewa (np. zbieramy kore z brzozy lub szczapki z sosen) to zawsze robimy to z umiarem i tak by nie zrobić drzewu krzywdy. A teraz do rzeczy:

Trochę o sprzęcie
Często zastanawiamy się co powinniśmy zabrać na rajd/biwak/obóz. Umieszczam tu listę kilku rzeczy przydatnych z punktu widzenia pionierki obozowej:
TO POWINIEN MIEĆ KAŻDY:
  - nóż - podstawowe narzędzie pionierskie. Może być także scyzoryk (nie jest tak mocny i wytrzymały jak zwykły nóż, ale za to mniejszy i poręczniejszy). Noży nigdy nie wbijamy w ziemię (ponieważ w ten sposób tępimy ostrze, a ziemia, przeważnie zimna i wilgotna nie wpływa korzystnie na konserwację noża).
  - latarka + baterie - Wbrew pozorom latarka nie służy do tego by idąc nocą świecić sobie pod nogi! Nocą zwłaszcza przy światle gwiazd i/lub księżyca nie potrzebujemy latarki do chodzenia. Nasze oczy po kilku minutach (trzeba je jakoś przetrwać) doskonale przyzwyczają się do mroku i bez problemu będziemy w stanie poruszać się po otwartej przestrzeni, a nawet prostą drogą w lesie. Poza tym mając włączoną latarkę nie jesteśmy w stanie zauważyć (bardzo ważnych nocą) odblasków i świateł dochodzących do nas z daleka (takich jak światła odległych domów czy blask ogniska w lesie). Nawet jeśli idziemy na końcu i świecimy sobie pod nogi, to światło pada także na krzewy przed nami i utrudnia prowadzącemu postrzeganie oddalonych świateł. Do czego więc służy latarka i dlaczego powinien mieć ją każdy? Latarka służy m.in. do: upewniania się co dokładnie mijamy, podświetlania sobie mapy lub innych wskazówek, podświetlania przy czytaniu i pisaniu wiadomości, szukania w ciemności listów lub znaków, szukania czegoś nocą we własnym plecaku, oświetlania sobie drogi w bardzo trudnym i/lub niebezpiecznym terenie, komunikacji za pomocą sygnałów świetlnych (np. alfabetem morse'a), ubezpieczania patrolu idącego szosą i wiele innych... Zaznaczę jeszcze tylko, że na uwagę zasługują latarki diodowe - dają jasne, rozproszone światło.
  - linka/sznurek - dobrze mieć w plecaku 10m na wszelki wypadek. Ma niezliczone wprost zastosowania. Od sznurka na bielizne, przez łóżko polowe, do tratwy. Nie zużyty sznurek jest przeważnie w stanie wytrzymać ciężar człowieka, więc w razie skrajnej potrzeby możemy zrobić z niego nawet drabinkę (ale nie most!)
  - coś od deszczu - najlepsza jest peleryna - taka pod którą zmieścimy się razem z plecakiem ew. płaszcz.
  - zapałki - bardzo ważne by zapałki były razem z draską zamknięte w szczelnym pojemniku. Np. pudełeczku po kliszy fotograficznej. Można też dla dodatkowej ochrony przed wilgocią zanurzyć je w roztopionym wosku.
  - zapas podpałki - może to być: kawałek suchego drewna(nie patyk), wióry i kora brzozy w foliowym woreczku. Nigdy nie wiadomo kiedy i w jakich warunkach trzeba będzie rozpalić ogień, więc warto się zabezpieczyć.
  - igła i nitka - Warto zawsze mieć przy sobie nawleczoną igłę, dobrym patentem jest noszenie jej wbitej po wewnętrznej stronie baskijki. Można także namagnesować swoją igłę(pocierając ją magnesem). Wtedy w nagłym wypadku wystarczy nam suchy liść i kaluża aby zbudować kompas ;].
  - menażka - bardzo przydatna na rajdach niezagospodarowanych. Nie zajmuje wiele miejsca, bo do środka możemy coś włożyć. Zagotujemy w niej wodę na herbatę lub przygotujemy posiłek. Nadaje się do wkładania zarówno w ogień ogniska jak i na palnik kuchenki. Konieczna jeśli nie chcemy zadowolić się suchym prowiantem i zimnymi napojami.
  - rękawice robocze - bardzo przydatne jeśli planujemy jakieś dłuższe pionierkowe prace np. ze szpadlem lub liną.
  - karimata - Pianka z tworzywa sztucznego do termicznej izolacji od podłoża. Grubości kilka-kilkanaście milimetrów, dzięki czemu (w przeciwieństwie do izomaty) uprzyjemnia nieco spanie na gołej ziemi. Lekka ale duża dlatego polecam przytroczyć do plecaka. Najlepiej nosić ją w pokrowcu (może być specjalny na karimatę, ale można też użyć worka po starym dużym śpiworze). Pokrowiec jest ważny, bo chroni karimatę, przed brudem i nawilgnięciem (a mokra karimata jest bezuzyteczna). 
  - śpiwór - Warto postarać się trochę przy zwijaniu, bo dobrze zrolowany śpiwór może zajmować nawet do 30% mniej niż wsadzony do pokrowca byle jak. Są dwa podstawowe rodzaje śpiworów - mumia (zwężana ku dołowi) i kołdra(nie zwężana). Poza tym różne modele śpiworów zapewniają różną izolację termiczną. Śpiwor dobrac powinniśmy do swoich potrzeb i upodobań a także do warunków temperaturowych w jakich będzie najczęściej używany. Śpiwór podobnie jak karimatę nosimy w pokrowcu, możemy przytroczyć do plecaka.
  - przybory do pisania + zeszyt - wbrew pozorom, bardzo ważne narzędzie pionierskie. jeżeli nie jesteśmy pewni jak coś zrobić to warto to najpierw narysować/opisać i przemyśleć.

SPRZĘT 
- namiot - Obecnie najpopularniejsze są namioty typu igloo. Są dużo lżejsze, a także szybsze i łatwiejsze do rozłożenia od starych "chinek". Ważne żeby nasz namiot był dwupowłokowy (tropik + namiot właściwy). Inaczej będzie przeciekał jeśli w czasie deszczu cokolwiek będzie dotykalo ścianki namiotu od wewnątrz, a przy większym deszczu i bez tego. Poza tym pod tropikiem możemy zostawić rzeczy, których nie chcemy brać do środka namiotu np. buty, garnki...
- lina - można z niej zrobić most linowy, drabinkę i wiele innych. Albo po prostu wybrać się na tzn linowe zjazdy.
- kartusz + palnik - Niewielka, jednorazowa butla gazowa. Bardzo lekka i wygodna. Pozwala bardzo szybko przyrządzić ciepły posiłek lub herbatę.
- osełka - Kamień ścierny służący do ręcznego ostrzenia narzędzi (głównie noży).
- toporek/siekierka - wiadomo co to jest i do czego służy, prawda? Ważne, by przenosić je w pokrowcu. Podobnie jak nóż, nie wbijamy ich w ziemie.
- maczeta - lżejszy zastępnik toporka. Nie zetniesz nią drzewa, ale przeważnie w zupelnośi wystarcza na rajd czy biwak a jest dużo lżejsza.
- saperka - nieduży, składany szpadel. Warto mieć pokrowiec, żeby przypadkiem nie zrobić komuś krzywdy. Przy okazji trzeba umiec rozróżniać szpadel (służy do kopania) i łopatę(służy bardziej jak szufla np. do przeżucania piachu czy węgla)
- piła ręczna - jedna osoba może nią przepiłować średniej wielkości żerdki lub deski. Raczej nie nadaje się do ścięcia drzewa.
- piła dwuchwytowa (tzw. moja-twoja) - piła bardzo specyficzna w używaniu. Wymaga nieco wprawy. Tej piły używa się we dwie osoby, ciągnąc na zmianę za oba końce, nigdy nie pchamy swojego końca. Nie da się jej używać w jedną osobę.
- brzeszczot - Piłka wykonana z drutu oplecionego cieniutką linką drucianą. Idea konstrukcji polega na szybkim przeciąganiu piłki przez ciete drewno, dzięki czemu nie jest problemem ścięcie nawet średniego świerka. Obrączki zakładamy na kciuki a cięte drzewo musimy mieć między rękami. Aby coś przeciąć przyciągamy na zmianę ręce w kierunku tłowia.

OGNISKA:

MATERIAŁY POTRZEBNE DO ROZPALENIA OGNISKA:
Budowę ogniska zaczynamy niemal zawsze od nagromadzena odpowiednich materiałów (w ilości wystarczającej przynajmniej do tego, żeby uzyskać ogień na tyle duży by nie zgasł kiedy pójdziemy po więcej drewna). Potrzebne nam będą (w kolejności układania):
- 1 nieco grubszy kijek trochę dłuższy niż wysokość ogniska, które chcemy ułożyć
- podpalka: suche liście, igły, szczapki sosnowe, wióry, suchy mech, kora brzozy, wysuszona huba drzewna (najlepiej mieszanka z kilku składników).
- różnej wielkości patyki lub najlepiej polana.
- zapałki lub inne źródło ognia
SKĄD WZIĄŚĆ PODPAŁKĘ?:
O ile jakieś lepsze lub gorsze drzewo prawie zawsze można znaleźć na miejscu o tyle nigdy nie wiadomo czy uda nam się znaleść stosowną i suchą podpałkę. Bardzo ważne jest, żeby nasza podpałka była sucha (drewno może być wilgotne, ale z wilgotnej podpałki raczej nie uda nam się nic zrobić). Dlatego warto zabezpieczyć się zawczasu. Dobrze przygotowany harcerz wybierający sie na rajd lub obóz powinien mieć ze sobą niewielki zapas podpałki (na wszelki wypadek, jeżeli istnieje taka mozliwość to kożystamy z podpałki znalezionej na miejscu). Ale skąd to wszystko wziąść?
- opadnięte z drzew liście i igły zbieramy jesienią suszymy jeżeli tego wymagają i przechowujemy w woreczku niewielki zapas przez cały rok. Jest to chyba najpopularniejsza podpałka. Zaletą liści i igliwia jest łatwa dostępność, silny, wysoki płomień i łatwość zajmowania sie ogniem. Wadą jest duży rozmiar co bardzo utrudnia schludne ułożenie podpalki w ognisku oraz sprawia, że chwilowy silny ogień może nie wystarczyć do podpalenia drewna ułożonego na tej podpałce.
- szczapki sosnowe - jest to drewno mocno nasiąknięte żywicą. Sosna jest bardzo żywicznym drzewem, jej drewno jest zawsze bogate w żywicę. Poza tym łatwo jest na sośnie znaleźć kawałki drewna wyjątkowo silnie nasączone żywicą i to takie które można łatwo obłamać nie czyniąc krzywdy drzewu. Niemal każda sosna ma uschcięte gałęzie sterczące z pnia w miarę nisko nad ziemią. Obtrącamy (przeważnie same łamią się przy uderzeniu) lub obcinamy te uschcięte gałęzie w miarę możliwości przy samym pniu. Jeżeli powąchamy uciętą gałązkę poczujemy bardzo silny zapach żywicy (Jeżeli nie, to szczapka jest do wyrzucenia). Szczapki zawsze znajdujemy świeże, nie da się ich przechowywać bo wysychają (przynajmniej ja nie znam na to sposobu). Są bardzo przydatne zwłaszcza przy próbie rozpalenia ognia w deszczu lub z mokrego drewna.
- wióry i trociny - po wióry mozna udać się do tartaku lub stolarza, ale ja zbieram je przeważnie przy okazji. Jeżeli akurat przechodzę koło dopiero co ściętego drzewa (a ostatnio bardzo często zobaczyć można wycinanie drzew nawet w miastach) i wszędzie pełno jest wiórów to wyciągam jakiś woreczek i zabieram trochę. Po za tym, trociny można znaleźć w domu u kogoś kto choduje chomiki lub podobne zwierzęta. Zapalają się łatwo (jeżeli są suche) i palą stosunkowo długo jak na podpałkę.
- suchy mech - można znaleźć go w lesie (przeważnie na jesieni), można też wysuszyć w domu zielony mech. UWAGA!: jak piszę suchy mech, to nie mam na myśli mchu, który akurat nie jest mokry, tylko taki, który jest ususzony. Jeżeli mech jest zielony to znaczy, że nie jest suchy!
- kora brzozy - swietna podpałka, pali się nawet mokra, łatwa do znalzienia i nie zajmuje dużo miejsca w plecaku. Najlepiej zbierać ze zwalonych, martwych brzóz: Wybieramy wtedy miejsce na pniu pozbawione narożli, pęknięć i gałązek. Robimy w korze czubkiem noża cztery głębokie nacięcia (w kwadrat), następnie podważamy nożem jedno z tych nacięć, łapiemy płat kory w palce i ciągniemy pomagając sobie w razie potrzeby nożem. Oserwany w ten sposób płat kory powinien być dosyć gruby (grubość zależy od wieku drzewa). Może być użyty jako podpałka, ale można użyć go także w inny soposób: napisać na nim wiadomość, złożyć z niego naczynie, tak jak z papieru, lejek lub tubkę po której popłynie woda (kora jest nieprzemakalna). Zupełnie inaczej postępujemy jeżeli chcemy zebrać korę z żywego drzewa: po pierwsze musimy sobie uświadomić, że kora to dla drzewa warstwa chroniąca je przed zimnem, deszczem i szkodnikami. Tak jak dla nas skóra. O ile w miarę bezboleśnie i bez większego uszczerbku dla zdrowia możemy zerwać sobie kilka wierzchnich warstw naskórka o tyle bardzo niebezpieczne okazałloby się wycięcie kawałka skóry właściwej. Tak samo jest z drzewami. Jeżeli zedrzemy kawałek kory aż do samego drewna, to możemy być pewni, że drzewo zostanie w tym miejscu zaatakowane przez pasorzyty i grzyby i stanie się mniej odporne na czynniki atmosferyczne, może to spowodować nawet śmierć całego drzewa. Dlatego zbierając korę z żywej brzozy musimy być bardzo ostrożni. Najlepiej nie używać w ogóle noża, możemy zebrać trochę pojedynczych płatków, które same oddzierają się od pnia. Jeżeli potrzebujemy większego płata kory, to bardzo delikatnie i niezbyt głęboko nacinamy korę. Jest to jednak bardzo trudne i wymaga sporo wprawy dlatego najlepiej kożystać z mijanych podczas leśnych wycieczek i rajdów zwalonych brzóz.
- wysuszona huba drzewna - szczerze mówiąc nigdy nie używałam huby, ale ponoć dobrze wysuszona jest jedną z najlepszych podpałek. Jest to grzybiczna narośl, którą można spotkać na pniach drzew. Hubę należy zebrać, wysuszyć (np na kaloryferze) i zetrzeć na pył. Przechowywać w woreczku lub pojemniczku chroniąc przed wilgocią.

Najlepiej sprawdza się podpałka z mieszanki kilku składnikow.
DREWNO:
Zawsze staramy się zbierać chrust leżący na ziemi. Łamanie żywych konarów drzew to ostateczność ponieważ szkodzimy tym drzewu, a dla nas świeże gałęzie są znacznie mniej przydatne niż uschnięte, leżące na ziemi. Suchych gałęzi na ognisko szukamy zawsze w pobliżu drzew i krzewów! (oczywiste, prawda?). Świeże liście i igły palą się bardzo słabo i nadają się raczej do zagaszenia ognia dlatego zbieramy jak najbardziej wyschnięte gałęzie.
Rózne gatunki drewna inaczej zachowują się podczas procesu spalania i nadają się do różnych zastosowań. Największą uwagę należy zwrócić na sosnę poniewać stanowi ponad 70% polskiego drzewostanu.
- Drewno sosnowe - bardzo bogate w żywice dlatego zapala się chętnie nawet w deszczu. Spala się szybko, jasnym płomieniem zostawiając sporo żaru (dobre drewno do pieczenia ziemniaków) i zazwyczaj mocno dymi. Pojedyncze, grube polana z wierzchu się zwęglają a potem płonień gaśnie i zaczynają się żarzyć dlatego należy je rozrąbać przed włożyć do ogniska. Niezbyt nadaje się do gotowania, bo pali się szybko i często trzeba dokładać do paleniska, poza tym silnie kopci brudząc naczynia.
- Drewno brzozowe - Pali się dobrze nawet mokre. Wydziela niedużo ciemnego dymu o słodkawym zapachu. Zostawia niewiele popiołu. Podczas spalania wydziela się dużo ciepła. Przed wrzuceniem do ognia warto okorować większe bale (kora ma dużo zastosowań np. jako podpałka).
- Drewno dębowe - bardzo twarde. Pali się wolno i trwale dając dużo żaru i ciepła. 
- Drewno bukowe - Drzewo ciężkie, ale kruche. Nawet mokre pali się dobrze, wolno, dając sporo ciepła i światła. Popiół po spaleniu jest jasnosiwy. Podczas palenia bardzo daleko strzela iskrami.
- Drewno świerkowe - żywiczne, daje jasny płomień i siwy dym pachnący żywicą. Spala się bardzo szybko i zostawia niewiele popiołu. Dość dobre na podpałkę - zwłaszcza drobne gałązki z dołu pnia.
- Drewno Jałowca - drewno miękkie i wonne. Nadaje się na rozpałkę (suche gałązki z rudym igliwiem). Wydziela silny dym o korzennym zapachu. Doskonały do wędzenia.
- Drewno drzew owocowych (zwłaszcza wiśnia) - przeważnie drewno miękkie, bardzo kruche i niezwykle wonne. Warto dorzucić kilka gałązek do ognia na którym zamierzamy gotować, sprawi to, że charakterystyczny posmak ogniska w potrawach będzie przyjemny, lekko słodkawy. Nadaje się także do wędzenia.

Watro też pamiętać, że niezaleznie od gatunku. Drewno im świeższe tym bardziej dymi, a im suchsze tym spala się szybciej. Dosyć specyficzne jest także drewno "popowodziowe", które długo leżało w wodzie (np w skutek wezbrania rzeki) a następnie (po ustąpieniu wody) wyschło. Jest ono zawsze niezależnie od gatunku bardzo suche i kruche. Spala się na popiół łatwo i szybko dając mało ciepła i żaru.

RODZAJE OGNISK:
Nie wystarczy wrzucić na jedną kupę trochę brzozowej kory i gałęzi, żeby uzyskać ognisko. Przeważnie ogniska układamy dosyć starannie, w różny sposób w zależności od naszych potrzeb. Od sposobu zbudowania ogniska zależą różne jego właściwości. Wypiszę tu najpopularniejsze typy ognisk, co nie znaczy, że są to jedyne dopuszczalne. Wręcz przeciwnie. Pionierka nie jest techniką polegającą na wykuwaniu faktów i pracy odtwórczej, ale polega na obyciu z lasem, doświadczeniu go, najlepiej metodą prób i błędów. Jasne, że warto na początku podpatrzeć kogoś bardziej doświadczonego albo, chociaż mieć jakieś teoretyczne podstawy. Ale tak na prawdę to jak "dobre" będziecie z pionierki zależy tylko od Waszego osobistego obycia z przyrodą. Każdy pionier ma jakieś osobiste sposoby, "patenty" i one są właśnie dużo cenniejsze niż standardowe rozwiązania. Dlatego zachęcam wszystkich do odbiegania od ściśle opisanych ścieżek. 
Najczęściej spotykane typy ognisk:
- stożek (wigwam) - najprostsze i najbardziej podstawowe ognisko. Stanowi "pozycję wyjściową" do układania prawie wszystkich pozostałych ognisk.
- studnia - na około stożka układamy w miarę możliwości równe i grube konary w następujący sposób. Po obu stronach ogniska kładziemy równolegle do siebie dwie gałęzie, następnie na nich kładziemy prostopadle kolejne dwie a na nich kolejne i tak parami aż nasza "wieża" osiągnie wysokość stożka.
- pagoda - jest to ognisko podobne do studnii, ale ułożone z pełnych warstw i zwężające się ku górze. Musimy pamiętać żeby przy układaniu studni i pagody zostawić dobry dostęp do miejsca podpalenia ogniska.
- syberyjskie (z ekranem) - po ułożeniu ogniska od strony, z której wieje wiatr wbijamy w ziemie pod kątem dwa kijki. Następnie na tych kijkach w poprzek układamy inne gałęzie tworząc "ścianę". Szerokość jest dowolna. Ekran ten ma 3 główne zastosowania. Chroni ognisko przed silnymi podmuchami wiatru, stanowi osłonę tłumiącą światło w danym kierunku i odbija od siebie ciepło. Dlatego jeżeli usadowimy się między ekranem a ogniskiem, to nie będzie nam aż tak zimno w plecy jak bez ekranu.
- gwiazda - przeważnie tego ogniska nie układa się na początku, ale kiedy ognisko się już rozpali. W ogień wkładamy kilka grubych polan w ten sposób, że jedne ich końce stykają się w środku a drugie rozchodzą się promieniście w różne strony. Kiedy polana już się zapalą możemy sterować wielkością ognia przysuwając je bliżej siebie (aby uzyskać większy płomień) i nieco je rozsuwając (aby zmniejszyć ogień). Po za tym kłody ulęgają spaleniu, więc dla utrzymania stałego płomienia trzeba je, co jakiś przysuwać do środka. Najlepiej nadaje się do tego twarde drewno palące się powoli np dąb lub orzech.
- do gotowania - kuchnię polową możemy zbudować na każdym ognisku i kiedy indziej opisze kilka przykładów, ale możemy także gotować na samym żarze zamiast na otwartym płomieniu. W tym celu kopiemy w ziemi dołek i odchodzący od niego nieco głębszy szeroki rowek. W dole rozpalamy ognisko, a do rowka zgarniamy rozżarzone węgle. Można na nich gotować z równym powodzeniem jak na otwartym płomieniu.

BUDOWA I ROZPALANIE OGNISKA:
Trochę było tych wstępów, ale jak w końcu zbudować to ognisko, żeby się paliło? Nie tak szybko, najpierw musimy przygotować miejsce:
- wybieramy odpowiednie miejsce. Raczej w dolinie, żeby za bardzo nie wiało. Z dala od lasu, krzaków i wysokiej suchej trawy. Jeżeli jesteśmy zmuszeni do rozpalenia ognia na zarośniętej łące, to będziemy musieli trochę ją wykarczować. W promieniu metra lub kilku metrów (w zależności od wielkości ogniska) nie powinno znajdować się nic, co mogłoby dosięgnąć do płomieni.
Pamiętamy też o tym, że miejsce po skończonym ognisku będzie trzeba zamaskować. Najłatwiej przygotować się do tego wycinając w trawie lub mchu okrąg wielkości miejsca na ognisko. Jeśli to trawa, to wyjmujemy bryłki razem z korzeniami i ziemią (nie otrzepujemy). Jeżeli mech możemy np zwinąć go w rulonik. Odkładamy trawę/mech na bok (będzie jeszcze potrzebna) i w miejscu wycięcia kopiemy raczej płytki dołek.
- Teraz miejsce trzeba dodatkowo zabezpieczyć, żeby ogień nie rozszedł się po ziemi:
  - Jeżeli uda nam się znaleźć w okolicy trochę kamieni to problem z głowy, otaczamy nimi palenisko. Mogą to być za równo większe kamienie (bez przesady, nie większe od ogniska) jak i pas grubszego żwiru. 
  - Jeżeli nie mamy kamieni to możemy użyć np. ziemi z wykopanego dołka, a jeżeli nie kopaliśmy dołka, to musimy wytrzasnąć skądś trochę ziemi lub piachu.
I wreszcie do sedna.
Jakiekolwiek ognisko zamierzamy ułożyć, zacząć musimy od stożka:
- W środek przygotowanego miejsca wbijamy grubszą gałąź trochę dłuższą niż ognisko, które chcemy ułożyć. To będzie nasz "stelaż" 
- (bardzo ważne:) Sprawdzamy, z której strony wieje wiatr (najlepiej nie na mokry palec, bo to jest złudne, ale spoglądamy, na wierzchołki drzew, falującą trawę i liście) i ustawiamy się plecami do wiatru, twarzą do układanego ogniska.
- Najpierw u podstawy wbitego kijka układamy podpałkę.
- Podpałkę przykrywamy najcieńszymi gałązkami jakie mamy, a najlepiej ostrużynami (długimi kawałeczkami drewna wyciętymi z pojedynczego bloku drewna). Każdą gałązkę opieramy o kijek wbity w środek.
- Potem stopniowo układamy coraz grubsze i dłuższe gałęzie (z coraz większymi odstępami), każdą z osobna opierając o wbity w ziemie kijek.
- Gałęzie układamy na około stożka pamiętając by zostawić dostęp do podpałki. Po stronie zawietrznej (tam gdzie będzie podpalane ognisko) nie ma sensu kłaść grubych gałęzi ponieważ i tak płomień razem z wiatrem poleci w drugą stronę. - Układamy coraz grubsze gałęzie aż do momentu osiągnięcia satysfakcjonującej nas wielkości stożka.

W zależności od potrzeb na tym etapie możemy zakończyć. Możemy także jeżeli chcemy układać dalej jeden z wyżej opisanych rodzajów ogniska.

o czym trzeba pamiętać przy układaniu ogniska:
- ognisko trzeba będzie podpalić, zapałkę przykłada się do podpałki, więc nie możemy zasłonić jej szczelnie drewnem.
- "dziura" z dostępem do podpałki powinna być od strony zawietrznej. 
- pomiędzy kolejnymi warstwami układanego drewna muszą być wolne przestrzenie, aby powietrze mogło docierać do wnętrza ogniska.
- polana palą się dużo lepiej od bali i analogicznie ostrużyny (takie duże drzazgi) lepiej od gałązek. Dzieje się tak dlatego, że gałęzie i patyki mają okrągły przekrój i płomienie liżą je tylko po wierzchu, ale tak na prawdę to omijają (razem z powietrzem). Natomiast w przypadku pociosanych kawałków drewna ogień nie omija aerodynamicznych powierzchni (bo ich nie ma), ale wchodzi od razu między włókna drewna. Najczęściej nie dysponujemy jednak polanami, ale niewielkimi zbieranymi gałązkami, dlatego warto je chociażby przeciąć/przełupać wzdłuż na pół. Daje to bardzo duże efekty jeżeli chodzi o szybkość podpalania się takich gałązek. Nie jest to bardzo ważne jeżeli są dobre warunki, suche drewno itd. ale jeśli warunki są niesprzyjające to trzeba się zdrowo namęczyć żeby rozpalić ogień dlatego warto znać kilka takich sztuczek.
- płomienie będą zawsze unosiły się z wiatrem. Im silniejszy wiatr tym płomienie silniej odchylane będą w jedną stronę i tym większa powinna być dysproporcja między ilością gałęzi ułożonych po obu jego stronach.


OBRZĘDOWOŚĆ OGNIA:
Możemy rozpalić sobie ognisko z przyjaciółmi (nawet na zbiórce) i wkładać tam co nam się żywnie podoba, ziemniaki, kiełbaski czy nawet stare opony jeśli znajdujemy w tym przyjemność. Ale gdy bierzemy udział w obrzędowym ognisku ograniczają nas pewne zasady i zwyczaje, których musimy stricte przestrzegać.
- miejsce na ognisko wybieramy starannie. Z dala od lasu, zgodnie ze wszystkimi zasadami bezpieczeństwa oraz tak, żeby było nam w miarę możliwości wygodnie.
- ognisko obrzędowe zawsze musi wyglądać schludnie i porządnie, palenisko zabezpieczmy kamieniami lub ziemią.
- przed przystąpieniem do układania ogniska (lub w trakcie jeżeli jest nas więcej) zabezpieczamy odpowiednią ilość drwa (około 25% więcej niż wydaje nam się, że zużyjemy w trakcie trwania ogniska). Jeśli o to nie zadbamy to możemy mieć potem duży problem, jeżeli zabraknie chrustu, ognisko zacznie dogasać i okaże się, że nie ma strażnika ognia bo pobiegł do lasu po więcej drewna. Dobrze jest, jeżeli czas na to pozwala porąbać i schludnie poukładać znalezione gałęzie. Osobno duże, grube konary a osobno małe gałązki.
- ognisko układają osoby wyznaczone, robią to jak najstaranniej pamiętając, że to od poprawnego ułożenia zależy czy ognisko dobrze się rozpali.
- do układania ogniska używamy tylko surowców naturalnych, znalezionych w lesie. Pod żadnym pozorem nie używamy papieru (który zresztą bardzo słabo się pali bo szybko łapie wilgoć), żadnych substancji łatwopalnych (ropa i pochodne, alkochol, parafina, podpałka do grila itd...) ani drewna już przetworzonego (deski, klepki itd...) lub lakierowanego.
- nie jest ściśle określone jaki rodzaj ogniska powinniśmy ułożyć, ale zwyczajowo do ognisk obrzędowych układa się watrę, chyba dlatego, że najlepiej się prezentuje.
- ognisko układamy z darów lasu (z tego co w nim znajdziemy), nie wolno nam niszczyć lasu w poszukiwaniu surowców.
- zanim zaczniemy ognisko, wszyscy siadamy w kręgu - jest to bardzo ważny znak oznaczający równość wszystkich harcerzy, dlatego wszyscy siadamy na tym samym poziomie (przeważnie na ziemi, ale możemy usiąść np na zwalonych pniach wokół ognia pod warunkiem, że starczy miejsca dla wszystkich i nikt nie będzie zmuszony siedzieć nizej). - w kręgu zawsze siedzimy, nie leżymy i nie wyciągamy nóg, nie odwracamy się plecami do ognia, nie śpimy, staramy się nie hałasować. - kiedy już siedzimy przy płonącym ognisku stanowczo zabronione są: 
   + wrzucanie czy wlewanie czegokolwiek do ognia (wyjątek- strażnik ognia i spóźnialski opisany niżej), 
   + pieczenie czegokolwiek nad ogniskiem (kiełbaski, ziemniaki, chleb), 
   + wykożystywanie ognia do celów kulinarnych, 
   + dotykanie bierwion, układanie, poprawianie (wyjątek- strażnik ognia), 
   + gaszenie ognia po skończonym ognisku (ognisko musi samo się wypalić),
- jeżeli ktoś spóźni się na ognisko to zanim usiądzie w kręgu bierze nieduże polano lub najlepiej świerzą gałązkę jakiegoś drzewka iglastego (kiedyś zgodnie ze starym zwyczajem była to gałązka jałowca- ale obecnie jałowiec jest rośliną chronioną, więc go nie zrywamy), dokłada tą gałązkę do ognia następnie salutuje i dopiero wtedy siada w kręgu. - podobnie, jeżeli ktoś musi nagle opóścić na chwilę krąg. Wstaje wtedy salutuje w kierunku ognia i odchodzi. A po powrocie ponownie staje na baczność, salutuje w kierunku ognia i dopiero wtedy siada. - harcerze przy ognisku nie klaszczą i nie gwiżdżą. Aprobatę wyrażamy za pomocą wesołych okrzyków. - jeśli z jakichkolwiek powodów ognisko zgaśnie natychmiast kończymy obrzęd i rozchodzimy się w ciszy.

Przebieg ogniska obrzędowego:
- Kiedy już wszyscy zbierzemy się w kręgu wokół ułożonego ogniska (drużyny na ognisko idą w szyku i w ciszy) to osoba prowadząca wyznacza osobę, która rozpali ognisko lub robi to samodzielnie. Możliwość rozpalenia obrzędowego ognia to wielki zaszczyt, dlatego osobą wyznaczoną jest przeważnie gość lub ktoś kto wcześniej bardzo się wykazał.
- Osoba rozpalająca ma do dyspozycji 3 zapałki, jeżeli nie uda się jej rozpalić ognia to następne 3 zapałki dostaje osoba układająca ognisko. Jeżeli i jej nie uda się rozniecić ognia wówczas stos ogniskowy należy doszczętnie zburzyć i ułożyć nowy lub zrezygnować z palenia teraz ogniska.
- Osoba rozpalająca ognisko powinna zrobić wszystko co w jej mocy (dmuchać, dokładać do ognia) by uzyskać ogień, który utrzyma się sam do czasu aż wyznaczony zostanie strażnik ognia. Oczywiście nie może dokładać do ognia niczego co nie jest darem lasu.
- Kiedy ognisko już zapłonie rozpalający wraca do kręgu, a prowadzący intonuje pieśn a pozostali zaczynają spiewać. W większości drużyn jest nią „Płonie ognisko i szumią knieje...” (tylko dwie pierwsze zwrotki), lecz nie we wszystkich (jak miałyśmy okazję przekonać się na Swiętokrzyskim). Podczas śpiewu wszyscy stoimy na baczność trzymając nakrycia głowy na lewej wyciągniętej przed siebie dłoni lilijką w stronę ognia. Po zakończeniu śpiewu zakładamy nakrycia głowy.
- Prowadzący ognisko wyznacza strażnika lub strażników ognia (jest wielki zaszczyt, ale i duża odpowiedzialność). Wyznaczone osoby wychodzą na środek kręgu i klękają na jedno kolano przed prowadzącym. Prowadzący wyciąga z ogniska jedno płonące lub żażące się polano i dotykając nim obu ramion strażnika mówi: "mianuję Cię strażnikiem ognia, strzeż go jak źrenicy własnego oka" i podaje polano klęczącemu. Tamten bierze mówiąc "będę go strzegł jak źrenicy własnego oka", wstaje salutuje do ognia, i dokłada do niego polano, którym był pasowany, zajmuje się ogniskiem jeżeli tego wymaga (poprawia już płonące polana), następnie jeszcze raz salutuje do ognia i odchodzi. Staje w postawie zasadniczej poza kręgiem przy nagromadzonym drzewie i tam już zostaje.
- Przeważnie na początku ogniska prowadzący, zaproszony gość ewentualnie jakaś inna osoba opowiada gawędę.
- Po tym następują różne śpiewy, zabawy, części artystyczne, opowieści i co tam jeszcze zostało przygotowane.
- Kiedy ognisko się kończy prowadzący intonuje "Już do odwrotu głos trąbki wzywa...". Wszyscy śpiewamy stojąc na baczność z nakryciami głowy na wyciągniętych lewych dłoniach. Następnie zakładamy nakrycia głowy, splatają krąg i śpiewamy "bratnie słowo...", prowadzący puszcza iskierkę. Po iskierce rozchodzimy się w ciszy. 
- Przy ognisku zostają strażnicy ognia i dopełniają swoich obowiązków. Czasami zostają także układający ognisko.

Strażnik ognia:
- zostaje wyznaczony i "pasowany" przez prowadzącego (szczegóły wyżej).
- jego zadaniem jest utrzymać ogień, za wszelką cenę (deszcz czy śnieg są tu marną wymówką). - tylko strażnik ognia ma prawo zajmować się ogniem. - do ogniska się dokłada a nie dorzuca. - kiedy strażnik chce dołożyć do ognia: bierze naręcze przygotowanego wcześniej drzewa w lewą rękę, podchodzi do ogniska, salutuje, następnie zajmuje się ogniem (dokłada drwa, dmucha, układa i przesuwa palące się polana). Gdy skończy wstaje, salutuje do ognia, odwraca się i odchodzi na swoje miejsce. Tam ponownie staje na baczność.
- strażnik ognia gdy nie troszczy się o ogień, przez cały czas stoi na baczność przy przygotowanym wcześniej drewnie, poza kręgiem. Nie uczestniczy w zabawach, nie odzywa się, nie śpiewa, nie gwiżdże, nie mruczy.
- wchodzi do kręgu dopiero podczas śpiewania "już do odwrotu głos trąbki wzywa...", śpiewa i uczestniczy w iskierce.
- po zakończeniu ogniska, ognia nie wolno wygaszać, musi sam się wypalić i zgasnąć. Strażnik ognia nie może opuścić ogniska dopuki to się żarzy. Nie wolno mu także gasić ogniska.
- po zakończeniu obrzędu, strażnik czekając na wygaśnięcie ognia może już siadać, rozmawiać itd...
- kiedy ognisko się wypali strażnik ognia układa z popiołu kształt lilijki na znak, że tu płonął harcerski ogień.
- jeżeli ognisko nie było robione w stałym miejscu ogniskowym to strażnik i ci, którzy ognisko budowali zasypują ognisko i maskują miejsce.

Często zdaża się, że po oficjalnym zakończeniu ogniska są tacy, którym mało jest wspólnych śpiewów i zabaw. Każdy kto chce może zostać przy ognisku śpiewać i bawić się do woli, ognisko nie jest już wtedy w pełni obrzędowe tzn. strażnik ognia może siadać, śmiać się i bawić, a do ognia może dorzucać każdy kto chce (nie tylko strażnik). Ale nadal jest to ten sam ogień, który uczestniczył w obrzędzie a to oznacza, że nadal niewolno go gasić, dokładać sztucznych wspomagaczy, palić śmieci czy gotować. Należy też pamiętać o tym, że im dłużej wszyscy siedzimy przy ognisku tym dłużej strażnik ognia będzie musiał potem zostać by dokończyć wypełnianie swoich obowiązków. Dlatego ładnym zwyczajem jest przed urządzeniem dalszego ciągu imprezy jest zapytanie strażnika ognia o pozwolenie. A jeszcze ładniejszym zachowaniem (względem strażnika ognia) gdy chcemy zostać i pośpiewać jest zrobienie tego przy dogasającym żarze.

OGNISKO NIEOBRZĘDOWE:
Na koniec kilka rad odnośnie ogniska nieobrzędowego. Tzn. nie jesteśmy krępowani żadnymi zasadami, chcemy po prostu rozpalić ogień i się przy nim ogrzać lub podgrzać posiłek.
Czego warto używać:
- świeczki - Jeżeli mamy do dyspozycji tylko mokre drewno, to zanim uda nam się podpalić je zapałkami zużyjemy całą paczkę (a zapałki należy oszczędzać). Świeczka ma w takich przypadkach dwojakie zastosowanie:    * zapalamy świeczkę i nią męczymy się dalej nad podpaleniem drewna. Możemy nawet postawić świeczkę na ziemi i nad jej płomieniem zbudować stosik.
   * możemy także zeskrobać trochę wosku i bezpośrednio na drewno które chcemy zapalić. Pod wpływem ciepła (które musimy dostarczyć) wosk roztopi się i wniknie w drewno, a potem będzie działał tak jak żywica. Zapali się wtedy nawet mokre drewno.
- podpałka do grilla - w kostkach, w płynie jest znacznie mniej ergonomiczna. 
- nawet przy nieobrzędowym ognisku nic nie zastąpi kory brzozowej i dobrze ułożonego stosiku.
- zapalniczka na benzynę - jeżeli już chcemy używać zapalniczki, to metalowe na benzynę są zdecydowanie lepsze (wygodniejsze i wytrzymalsze) niż te na gaz. 
- nadmanganian potasu - przydaje się zarówno do rozpalania ognia (zmieszany z gliceryną i cukrem będzie się gwałtownie palił), a także jako środek antyseptyczny. Do odkażania drobnych otarć i płukania gardła. - magnez - zeskrobany w drobny wiór i dodany do hubki pomaga w rozpalaniu. Pali się gwałtownie, ma wysoką temperaturę spalania. 
- warto też poeksperymentować z innymi źródłami ognia niż zapałki:    * lupa - skupia promienie słońca i z łatwością podpala suche liście czy trawę,    * krzesiwo, 
Czego nie warto używać: - papier - to na prawdę kiepska podpałka. Szybko chłonie wilgoć z otoczenia a wilgotny bardzo źle się pali. - siano i słoma - dają chwilowy duży ogień, szybko gasną (zanim zdąża zapalić się od nich jakieś gałęzie),zajmują dużo miejsca, nie dają ani ciepła, ani żaru. Jedyne sensowne zastosowanie to rzucenie siana na rozżarzone węgle z których nie możemy rozdmuchać płomienia. Należy wtedy rzucić trochę siana lub słomy, a na to kilka żarzących się polan i wtedy powinniśmy z łatwością rozdmuchać ogień.
- zapalniczka gazowa - jeżeli nie mamy bardzo podatnej na ogień podpałki to prędzej obetrzemy sobie palec i stopimy zaworek niż podpalimy tym ognisko.
Co i jak można przyrządzić na ognisku:
- ZIEMNIAKI - świetna sprawa, jeśli spędzamy noc w pobliżu jakiegoś gospodarstwa i chcemy mieć łatwe i ciepłe śniadanie. Na szlak raczej się nie nadają, chyba oczywiste, że noszenie 2kg ziemniaków w plecaku nie jest dobrym pomysłem. Ziemniaki pieczemy w żarze, nigdy w ogniu. Zakopujemy je w całości, ze skórką. Najprościej po skończonym ognisku zakopać je w żar i pójść spać. Rano będą jak znalazł. Jeżeli w ognisku jest mało żaru a my będziemy palić płomień to zamiast pieczonych ziemniaków wyjdą nam węgielki, a jeśli wyjmiemy wcześniej będą niedopieczone w środku. Smakują najlepiej z solą. 
- KIEŁBASKI - kiełbasek też nie trzymamy w płomieniu bo spalą się z wierzchu a w środku będą zimne. Najpierw przez kilka minut trzymamy je obok płomienia żeby całe się zagrzały a dopiero potem wkładamy w płomień na chwilę (w zależności od upodobania) żeby podpiec skórkę. Jeżeli natniemy kiełbaskę przed pieczeniem to zmniejszymy szansę, że pękając spadnie nam do ogniska.
- Jeśli chcemy coś ugotować to wcale nie musimy budować kuchni polowej. Wystarczy, że położymy płasko, równolegle do siebie (z pewnym odstępem) dwie większe i wilgotne gałęzie lub kłody. Na nich możemy postawić menażkę lub kubek. Ugotujemy zanim mokre gałęzie się spalą (ew. możemy je wymieniać).

Gaszenie ogniska:
Odchodząc z miejsca biwakowanie powinniśmy nie zostawiać po sobie żadnych śladów. Jeżeli jednak nie zamierzamy maskowac miejsca palenia ognia, to musimy upewnić się, że ognisko jest całkowicie wygaszone. Polewanie ogniska wodą to nie najlepszy pomysł! Mokre węgle będą czarne z zewnątrz ale w środku pozostaną ciepłe. Kiedy odejdziemy mogą wyschnąć od środka i na nowo się rozżarzyć stanowiąc niebezpieczeństwo wywołania pożaru. Chyba, że mamy w pobliżu źródło wody i zalejemy ognisko na prawdę dużą jej ilością. Rozrzucanie żaru na cztery strony świata też jest kiepskim pomysłem, zwłaszcza jeżeli wokół jest sucha trawa.
Najlepszym co możemy zrobić to przykryć żarzące się węgle ziemią (najlepiej wilgotną). Odcinamy wtedy dopływ tlenu i możemy mieć pewność, że tak zabezpieczone ognisko nie będzie źródłem pożaru.

Filtrowanie wody
Przeważnie woda w górskich strumyczkach jet czystsza niż ta w naszych kranach. Ale zdarza się też, że woda ze strumyka jest zamulona i występują w niej jakies osady. Możemy wówczas przefiltrować wodę. Pamiętajmy, że pozbywamy się wtedy tylko zanieczyszczeń mechanicznych, a nie toksyn czy bakterii, które mogą występować w wodzie.
 Jest wiele sposobów filtrowania - ja przedstawię dwa z nich:
- pierwszy sposób jest bardziej praco- i czasochłonny, ale dokładniejszy i przynosi lepsze efekty. Polega on na przepuszczeniu wody przez kilka warstw filtrujących. Można umieścić je rozłożone na materiale rozpiętym na stożkowym rusztowaniu (kolejne z licznych zastosowań chusty trójkątnej), albo przelać przez naczynie (np. dziurawą puszkę) wypełnioną środkiem filtrującym. 
Na rusztowanie (takim jak na rysunku obok) na trzech poziomach układamy kolejno:
- trawę - wstępne filtrowanie.
- piasek - musi być czysty, najlepiej z dna strumienia. Doskonale zatrzymuje większość osadów z wody.
- węgiel drzewny - usuwa nieprzyjemny smak i zapach.
Po przefiltrowaniu przez wszystkie warstwy woda będzie czysta i klarowna.

Szybszym ale za to mniej dokładnym sposobem na pozbycie się osadów jest zmoczenie wełnianej lub bawełnianej tkaniny w źródle wody, a następnie odciśnięcie jej do manierki lub wprost do ust.

Jeżeli chcemy oczyścić wodę także z zanieczyszczeń biologicznych i chemicznych, możemy użyć do tego: 
- tabletek odkażających (2 tabletki na litr klarownej wody, 4 dla mętnej) - można kupić w aptece.
- jodyny (10 kropli na litr wody klarownej, 20 kropli dla mętnej) - odczekać 30 min.
- nadmanganianu potasu (maleńka szczypta, czubek noża na litr wody).
Jeżeli nie posiadamy żadnych środków odkażających to najprościej jest gotować wodę (przez 10 min.).

Sauna polowa
Sauna polowa to dobry sposób na mycie, a także profilaktykę przed przeziębieniem jeśli udało nam się wcześniej przemoknąć i/lub przemarznąć.
Rozpalamy spore ognisko i wrzucamy do niego kilka/kilkanaście dużych kamieni. Jeżeli mamy gotową kuchnię obozową to oczywiście nie musimy rozpalać oddzielnego ogniska. Kamienie powinny być przynajmniej wielkości pięści. Potrzeba około 5 takich kamieni na osobę. Im większe kamienie, tym mniej ich trzeba, mniejszych kamieni trzeba nazbierać więcej. Kamienie zależnie od wielkości powinny grzać się w ogniu przez kilkadziesiąt minut, aż będą tak gorące, że złapanie ich gołą ręką będzie zupełnie niemożliwe. W pobliżu paleniska ustawiamy namiot (nie może być szałas, bo musi być szczelny) bez podłogi. Może to być np. namiot zrobiony z pałatek lub tropik zdjęty z namiotu. Kiedy kamienie się rozgdzeją wyciągamy je ostrożnie z ogniska i przetaczamy pod zadaszenie. Następnie zamykamy się z nimi w środku i polewamy je wodą z butelki. Woda w zetknięciu z gorącymi kamieniami natychmiast paruje wewnątrz namiotu tworzy się sauna.
Na namiot z pałatek, do którego swobotnie wchodzą 3-4 osoby 1 litr wody wystarczy nam na przynajmniej 0,5h.
Na obozie stacjonarnym możemy oczywiście użyć większego namiotu lub zbudować specjalną drewnianą wiatę, żeby nie musieć w czasie "kąpieli" siedzieć w kucki.
Niech nikomu nie przyjdzie do głowy rozstawiać namiotu bezpośrednio nad paleniskiem!. Para powstała przez zalanie ognia wodą uniesie ze sobą pył z paleniska i z takiej kąpieli wyjdziemy brudniejsi niż weszliśmy.


29 Świdnicka Gromada Zuchowa "Leśni Tropiciele"

29 Świdnicka Drużyna Harcerska "Dęby" 
im. Andrzeja Małkowskiego

29 Świdnicka Drużyna Starszoharcerska "Dęby"
im. Andrzeja Małkowskiego

29 Świdnicka Drużyna Wędrownicza "Dęby"
im. Andrzeja Małkowskiego

Krąg Instruktorski "Dęby"

Związek Harcerstwa Polskiego
Chorągiew Dolnośląska
Hufiec im. Szarych Szeregów w Świdnicy
ul. Lelewela 18, 58-100 Świdnica 
tel./fax: +48 748520179
e-mail: swidnica@zhp.pl
www.swidnica.zhp.pl


Informacja: Użytkowanie Witryny oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Szczegółowe informacje w polityce prywatności.